Kubota w akcji

Sukces to dobra organizacja pracy

0
(0)

Paweł Mikołajczak wraz z żoną Grażyną mieszkają w Kołaczkowie, w Wielkopolsce. Gospodarstwo, nastawione na uprawę roślin, znajduje się w miejscowości Grabowo Królewskie, kilka kilometrów od ich miejsca zamieszkania. W gospodarstwie mieszka najstarszy syn państwa Mikołajczaków. W obrębie nowoczesnych pomieszczeń gospodarczych oprócz elewatorów na zboże znajduje się suszarnia oraz park maszynowy, gdzie wśród licznego sprzętu stoi zaparkowany najświeższy nabytek, ciągnik M9960 marki Kubota. 

Od pomysłu do realizacji

Pan Paweł wszystko opiera na dobrej organizacji pracy, zawsze ma plan awaryjny. Nie boi się nowych wyzwań. Od wielu lat prowadzi firmę budowlaną. W 2002 r. podjął decyzję, że dodatkowo zajmie się produkcją rolną. Od tego czasu sukcesywnie powiększał zasób swoich hektarów. Wspólnie z okolicznymi rolnikami stworzyli zbożową grupę producencką. Jak sam mówi, w grupie siła. Na chwilę obecną jako grupa zawiadują przeszło 2,5 tys. ha gruntów rolnych. Łatwiej i za lepszą cenę można w ten sposób sprzedać płody rolne, łatwiej zdobyć kredyty na zakup potrzebnego sprzętu. – Wyniki zależą od nas, od naszego zaangażowania, doświadczenia, wiedzy, umiejętności. Ja nie posiadam wykształcenia rolniczego, dlatego cały czas zdobywam wiedzę, czasem metodą prób i błędów, ale chyba urodziłem się pod szczęśliwą gwiazdą, która sprzyja realizacji moich pomysłów, bez większych strat – mówi Paweł Mikołajczak. Pan Paweł przetestował wiele ciągników. Szukał maszyny, która przy niskim spalaniu jednocześnie posiadałaby w miarę potrzeb wysoką moc, by poradziła sobie podczas ciężkich prac polowych. To był podstawowy argument wyboru sprzętu. Paweł Mikołajczak od dłuższego czasu nosił się z zamiarem zakupu ciągnika wysokiej klasy. Odwiedzał wystawców podczas targów techniki rolniczej, czytał informacje w Internecie na temat interesujących go produktów, rozmawiał z autoryzowanymi dealerami sprzętu rolniczego, wreszcie testował sprzęt różnych marek. – Jeździliśmy na różne pokazy, targi. Często dilerzy bezpośrednio przedstawiali zalety swoich maszyn. Miałem okazję przyjrzeć się wszystkiemu z bliska. Rozmowy trwały około roku. Postawiłem na markę Kubota, ponieważ jako nieliczni potraktowali mnie jak partnera. Stwierdzam, że potrafią rozmawiać z potencjalnym klientem i są bardzo elastyczni podczas negocjacji cenowych. Poprowadzili ze mną rozmowy jak równy z równym. Ciągnik M9960 zaproponował mi pan Jakub Krotowski. Potrafił w prosty i przekonujący sposób przekonać mnie do zakupu. W marcu 2014 roku na naszym podwórku zaparkował nowiutki traktor – relacjonuje gospodarz.

Nowinki z wymiernym efektem 

Kubota dba o wizerunek, przestrzega wszystkich standardów związanych z dobrą praktyką rolniczą, bardzo poważnie podchodzi do bioasekuracji, co przynosi wymierne, obopólne korzyści. Nowoczesny silnik z układem Common Rail został zaopatrzony w system zarządzania mocą Work Cruise. Operator sam może podjąć decyzję dotyczącą dozowania paliwa. Silniki tego typu charakteryzują się równiejszą pracą, wysoką sprawnością termodynamiczną, lepszym spalaniem paliwa, mniejszym wydzielaniem ciepła, mniejszym hałasem i wreszcie mniejszą emisją spalin. Stosunek ceny do jakości jest relatywnie dobry. Maszyny są ekonomiczne, nie są kosztowne w utrzymaniu w porównaniu z maszynami starej generacji. Bardzo duża wydajność i niski poziom spalania paliwa to dodatkowe atuty przemawiające do rolnika. Ciągnik Kubota M9960 posiada zsynchronizowaną skrzynię biegów z jednostopniowym wzmacniaczem momentu obrotowego. Skrzynia jest zaopatrzona w 6 przełożeń głównych oraz 3 zakresy reduktora – biegi szosowe, polowe i pełzające. Biorąc pod uwagę półbiegi, ciągnik posiada 36 prędkości do przodu i 36 do tyłu, co przyczynia się do pełnej precyzji każdego manewru. Zmiana kierunku jazdy następuje bardzo płynnie, a to dzięki zastosowaniu rewersu hydraulicznego, bez potrzeby użycia pedału sprzęgła. Ta funkcja doskonale sprawdza się podczas pracy z ładowaczem czołowym. Warto wspomnieć, że promień zawracania ciągnika jest niezwykle mały, wynosi zaledwie 3,8 m. Przeniesienie napędu na przednie koła odbywa się za pomocą przekładni stożkowych. Przedni most wyposażono w mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu (LSD), który w przypadku utraty przyczepności jednego z kół automatycznie przenosi moment obrotowy na drugie koło, w ten sposób zachowując trakcję ciągnika. M9960 wyposażony jest standardowo w rewers bezsprzęgłowy, który wyraźnie poprawia wydajność pracy oraz zwiększa komfort operatora. Jeden człowiek wykonujący prace polowe maszyną marki Kubota może zrobić o wiele więcej, co podnosi wydajność gospodarstwa. – Ciągnik M9960 Kuboty jest relatywnie wysoki, stąd pomyślałem, że nie będę miał żadnych problemów z opryskami. Chciałem takiego ciągnika, który by sobie poradził i w oprysku i w nawożeniu. Otrzymałem to, co chciałem. W serwisie rozstaw kół został przygotowany typowo pod opryski mojej kukurydzy, czyli 1,5 m. Zależało mi również na tym, żeby ciągnik nie był naszpikowany elektroniką. Traktor jest bardzo ekonomiczny w użytkowaniu. Wszystko mam pod ręką, obsługa ciągnika jest bardzo prosta. Nie mam żadnego problemu z zapalaniem, w luksusowo wyposażonej kabinie poza doskonałą widocznością wokół ciągnika znajduje się centralny układ klimatyzacji. Przyjemne prowadzenie traktora zapewnia wspomaganie kierownicy oraz system Work Cruise, który po aktywowaniu, automatycznie reguluje obroty silnika w zależności od obciążenia ciągnika. Na swoją moc to jest bardzo dobry ciągnik. Co prawda ma przepracowanych dopiero 200 motogodzin, nadal jednak uważam, że obniża koszty w gospodarstwie. Stosunek ceny do jakości jest dobry. Planuję nadal inwestować w sprzęt marki Kubota, z którego już dziś jestem zadowolony i który będzie służył przez długie lata, a ponadto nie będzie generował dodatkowych kosztów. Sukces gospodarstwa stanowi dobra organizacja pracy i dobry sprzęt. Trzeba wierzyć, że tak trzeba, i to jest dobry punkt odniesienia. Opłaca się inwestować w nowe maszyny, warto patrzeć przychylnym okiem na nowe technologie, to nasza przyszłość, maszyny obniżają koszty i przede wszystkim czas, a czas to pieniądz – stwierdza pan Mikołajczak. 

Pogoda – nieodłączny element

Pracę na roli trzeba lubić, by wykonywać ją efektywnie. Zajęcia w gospodarstwie Mikołajczaków trwają od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Jednakże pogoda najczęściej wyznacza rytm prac. – Wiosną zaczynamy orkę, później siejemy nawóz pod jęczmień. W kwietniu przygotowujemy się do siewu kukurydzy, później stosuję oprysk doglebowy, walcząc z perzem. W okresie letnim zaczynamy od rzepaku i jęczmienia. Pszenica w sierpniu, wtedy wchodzi talerzowanie, gruberowanie, wtedy również przygotowujemy pola pod rzepak. Po rzepaku rozrzucamy obornik. W październiku zbieramy kukurydzę. Mamy swoją suszarnię, gdzie suszymy ziarno. Pole po kukurydzy w następnym podejściu przeznaczamy pod jęczmień. Praca na roli nie należy do łatwych, ale nam daje dużo satysfakcji. Jestem sam sobie szefem, wiem, co mam zrobić, wiem, kiedy mam to zrobić – mówi rozbawiony gospodarz.

Tekst archiwalny. Pochodzi z nr 2 (6) 2015 magazynu “Made in Kubota”.

Czy artykuł był przydatny?

Kliknij na gwiazdkę, by zagłosować

Ocena 0 / 5. Liczba głosów 0

Na razie brak głosów. Możesz być pierwszy!

Oryginalne oleje silnikowe Kubota